poniedziałek, 21 lutego 2022

"Sonata" - historia prawdziwa Grzegorza Płonki

Przed nami niezwykle emocjonalne i wzruszające kino biograficzne! Już w marcu na ekrany kin wejdzie film "Sonata", czyli prawdziwa historia wybitnego pianisty  Grzegorza Płonki. Wrocławską premierę filmu z udziałem twórców zaplanowano na 22 lutego, a po pokazie filmu, z widzami kina DCF spotkają się odtwórcy głównych ról - Małgorzata Foremniak i Michał Sikorski oraz reżyser Bartosz Blaschke. Specjalnym gościem będzie także Grzegorz Płonka, który zagra dla widzów DCF. Dolnośląskie Centrum Filmowe jest koproducentem filmu "Sonata".


fot. Jarosław Sosiński


Kim tak właściwie jest główny bohater filmu? Grzegorza Płonkę nazywa się często Beethovenem z Murzasichla. Jest przede wszystkim fenomenalnym pianistą, jednak nie tylko talent sprawia, że Płonka budzi w ludziach taki zachwyt. To przede wszystkim jego historia inspiruję nas do działania i stanowi dowód na to, że nie ma siły większej niż marzenia. Grzegorz już na starcie miał bardzo ciężko. Urodził się, jako 8 miesięczny wcześniak i dostał zaledwie dwa punkty w skali Apgar (to dziesięciopunktowa skala, według której oceniane są czynności życiowe noworodka). Różnił się od innych dzieci. Był wrażliwy na dotyk, ciężko było go zrozumieć i wymagał specjalnej uwagi. Zdiagnozowano u niego autyzm i tym sposobem Grzegorz przez 14 lat żył z błędną diagnozą. W tamtych czasach nie było szczegółowych badań słuchu, a technologia i medycyna nie osiągała tak wysokiego poziomu, jak w dniu dzisiejszym. Mimo wszystko rodzice Grzegorza się nie poddawali i czuli, że ich syn cierpi na coś innego niż autyzm. W końcu, po 14 latach usłyszeli właściwą diagnozę. Podczas badania logopedycznego okazało się, że Grzegorz po prostu nie słyszy. U chłopca stwierdzono ciężki niedosłuch zmysłowo-nerwowy i absolutnie wykluczono autyzm. Grzegorz stracił 14 lat na naukę mowy, która rozwija się u dzieci do 7 roku życia. Niestety błędna diagnoza przyniosła nieodwracalne skutki. Grzegorza po dzień dzisiejszy, dość ciężko zrozumieć i już nigdy nie będzie miał szansy na nauczenie się prawidłowo mowy w taki sposób, na jaki miałby szansę, gdyby leczenie jego niedosłuchu nastąpiło już w latach dziecięcych, a nie nastoletnich. Kiedy ostatecznie się okazało, co tak naprawdę dolega chłopcu, przystąpiono do założenia aparatu słuchowego oraz za namową lekarza, wszczepiono mu w jednym uchu implant ślimakowy. Grzegorz w wieku 14 lat pierwszy raz coś usłyszał. Zafascynował się różnorodnymi dźwiękami i zaczął pogłębiać swoją pasję do muzyki. Zakochał się bez opamiętania w muzyce, a swoją całą miłość przelał na melodię fortepianu. Rozwija swój niezwykły talent i oddaje się w pełnym skupieniu muzyce klasycznej. W 2015 roku, podczas I Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego Dzieci, Młodzieży i Dorosłych z Zaburzeniami Słuchu „Ślimakowe Rytmy”, wykonał sonatę Księżycową . Występ zagwarantował mu kilkuminutową owację i łzy wzruszenia publiczności, a samo jury skomentowało występ grzegorza słowami: „Lepiej niż zrobiłby to sam Beethoven”. W “Sonacie” w rolę Grzegorza Płonki wciela się Michał Sikorski. Aktor na festiwalu w Gdyni zdobył nagrodę indywidualną za profesjonalny debiut aktorski. Tego rodzaju wyróżnienie może świadczyć tylko o tym, że w tej roli nas nie zawiedzie. 


fot. Jarosław Sosiński

W tak inspirującej historii musi znaleźć się mocna obsada, która podoła zadaniu, a okazanie słabości, bezsilności, determinacji i walki w jednym, to nie lada wyzwanie. Oprócz Michała Sikorskiego, jako głównego bohatera w filmie zobaczymy również Małgorzatę Foremniak i Łukasza Simlata. Aktorzy wcielą się w rolę rodziców walczących z wadliwym systemem w imię dobra dziecka. Zobaczymy wielką miłość, ale też bezradność i załamanie spowodowane tragiczną diagnozą i cierpieniem dziecka. Małgorzata Foremniak przygotowując się do roli mamy Grzegorza, obserwowała przez dłuższy czas rodzinę. Skupiła się przede wszystkim na temperamencie Małgorzaty Płonki i jej relacjach z synem, a także na takich szczegółach jak jej sposób mówienia, mimika, czy inne charakterystyczne gesty. Aktorka o przygotowaniach do roli mówi w ten sposób: “Żeby zbudować rolę dramatyczną, musiałam przeniknąć do świata niezwykłej rodziny Płonków. Małgosię Płonkę, którą zagrałam, określiłabym mianem cichej, skromnej mistrzyni. Było to dla mnie duże wyzwanie i nie tylko dlatego, że po raz pierwszy zdarzyło mi się grać postać, która żyje, ale przede wszystkim budowałam rolę, mając obok człowieka ze skomplikowanym światem intymnym. Musiałam więc stworzyć bohaterkę, która z jednej strony będzie moją kreacją, a równocześnie odda prawdę o tej osobie i do tego w żaden sposób jej nie urazi.” Być może rola Małgorzaty Płonki okaże się jedną z lepszych ról w wykonaniu Małgorzaty Foremniak. Bez wątpienia możemy tak wnioskować, patrząc na to w jak drobiazgowy sposób przygotowywała się do roli. Oprócz Małgorzaty Foremniak, Michała Sikorskiego i Łukasza Simlata w filmie zobaczymy, między innymi: Konrada Kąkola, Jerzego Stuhra, Irenę Melcer, Lecha Dyblika i Grażynę Sobocińską.


fot. Jarosław Sosiński

Czy “Sonata” zapowiada się obiecująco? Patrząc na odbiór filmu na festiwalu w Gdyni z pewnością można stwierdzić, że tak. Najlepszą oceną produkcji będą słowa taty Grzegorza, który po obejrzeniu filmu wypowiedział się następująco: “Zgodziliśmy się na wiwisekcję naszej rodziny, żeby widzowie i krytycy wynieśli z filmu pewne refleksje. System jest głuchy, niemrawy. Koszty rodzinne są niewyobrażalne. Lwią część czasu i emocji zajmuje osoba niepełnosprawna. Ale nie za darmo. To jest koszt drugiego syna i wzajemnych relacji między ojcem a matką. Takich rodzin jest w Polsce bez liku. Nie są objęci żadną pomocą, zmagają się z kolosalnymi trudnościami, a w 90 proc. się poddają, bo system jest zbyt twardy. Tu nigdy nie będzie happy endu. Są tylko momenty, iskierki, które pozwalają wyrwać się wegetacji. Dlatego zgodziliśmy się obnażyć widzom, żeby przekonali się, że się da. Żebyście wiedzieli, że są szanse, że można do czegoś dojść.” Słowa taty Grzegorza wskazują na to, że film dużą wagę przykłada do ukazania wadliwego systemu dotyczącego pomocy osobom z niepełnosprawnościami, który mimo minionych lat wciąż wymaga ulepszenia. Stanowi wsparcie dla rodzin, które zmagają się z niepełnosprawnością dzieci, poczucie, że nie są w tym sami. Inspiruje i zagrzewa do działania. Motywuje do walki o swoje, bądź o szczęście i dobro własnego dziecka, które często cenione jest wyżej niż własne. “Sonata” jest zarówno wsparciem, jak i buntem tego typu rodzin, a także apeluje do osób z pełną sprawnością, aby nie postrzegały tych “innych”, jako gorszych od siebie. Prawda jest taka, że w rzeczywistości są tacy sami, a być może nawet lepsi, na co dowodem jest Nikifor fortepianu, Grzegorz Płonka. “Sonata” w reżyserii Bartosza Blaschke już od 4 marca w kinie DCF.


fot. Jarosław Sosiński

Serdecznie zachęcamy do sprawdzenia tej emocjonalnej produkcji!

Michaela Kunda







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz