piątek, 6 grudnia 2019

Agnieszka Smoczyńska odwiedzi DCF



Historyczka sztuki, kulturoznawczyni, wreszcie reżyserka. Brzmi ciekawie? I na pewno tak będzie dziś (6 grudnia) w DCF-ie. 

Popkultura to szerokie pole do działalności. Można z niego czerpać obficie, tworząc własne, niepowtarzalne dzieła. Agnieszka Smoczyńska jest oryginalna i także dlatego będzie gościem cyklu „Reżyserzy popkultury”. 

Jest bardzo ciekawą reżyserką, wrocławianką, tu skończyła licealną klasę filmową. I dość obficie czerpie z popkultury, działając na styku różnych form. Prowadząca spotkanie Kaja Klimek będzie z nią rozmawiać o teatrze i o filmie – mówi Kalina Cybulska, pomysłodawczyni cyklu.

W 2016 roku zdobyła Orły właśnie za „Córki dancingu”, w ciekawej kategorii „odkrycie roku”. Nic dziwnego, ta mieszanka horroru, musicalu komedii podoba się, także na świecie. „Córki...” doceniono na słynnym Sundance, gdzie Smoczyńska dostała wyróżniona za artystyczną wizję w dramacie.

Nagrody posypały się za „Fugę” (m.in. za najlepszy debiut reżyserski w Gdyni), a znakomita „Aria Diva” wygrała w Konkursie Młodego Kina oraz w Konkursie Polskich Filmów Krótkometrażowych na wrocławskich Nowych Horyzontach i Niezależnym Konkursie Filmów Krótkometrażowych na Dwóch Brzegach.

Nie będę wyliczać wszystkich nagród, bo chyba już te wspomniane zaostrzają apetyt na spotkanie z reżyserką. OPEN'ER FESTIVAL pokazał jej spektakl „Święta Kluska”, o którym mówi się, że był heretycki, Kluska jest bulterierką, a w spektaklu zagrała Małgorzata Gorol, znakomita aktorka, bardzo dobrze znana we Wrocławiu.

Przychodźcie i porozmawiajmy. Dziś o godzinie 20 w DCF-ie.

Małgorzata Matuszewska

Fot. materiały prasowe DCF

środa, 23 października 2019

Popkultura na ekranie



Wcale nie musi być miałka i nie musi być „papką”. To w niej wyrażają się nasze tęsknoty, poglądy, marzenia, nasza indywidualność. Popkultura jest swoistym lustrem pokolenia. 

Kto oglądał spektakl „Magnolia” we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, mógł docenić wrażliwe oko Krzysztofa Skoniecznego, pokazującego to wyjątkowe przedstawienie na scenie. Ale przecież spektakl „wyszedł” z filmu, bo został oparty na filmowej opowieści Paula Thomasa Andersona. I nie darmo reżyser, autor adaptacji i wideo wykorzystał w nim kamery, odnosząc się wprost do technik filmowych. Spektakl zyskał świeżość.

Przed „Magnolią” Skonieczny zrealizował wideo do przedstawienia „Media Medea” we wrocławskim Teatrze Polskim.

Skonieczny zasłynął jako reżyser serialu „Ślepnąc od świateł” na podstawie prozy Jakuba Żulczyka. Serial był trzecim najchętniej oglądanym na kanale HBO w Europie.

Ale warto dostrzec jego, być może najbardziej popularną twórczość, czyli teledyski. Tworzył je dla wielu artystów, jak: Jamal, Brodka, Nosowska, donGURALesko, Projekt Warszawiak, Muzykoterapia.

Świetnie, że DCF zainteresowało się właśnie tą formą ekspresji utalentowanego twórcy. Krzysztof Skonieczny dziś mieszka w Warszawie, ale pochodzi z Wrocławia, tu skończył znaną „dziewiątkę”, tu studiował historię sztuki. Swój talent prezentuje na wielu polach. I jest forpocztą nowego, oryginalnego cyklu prezentacji w DCF.

Zależało mi na zaproszeniu przedstawicieli młodego i średniego pokolenia, tych najbardziej charakterystycznych twórców. Krzysztof Skonieczny jest jednym z eksperymentatorów, szukających wyrazu, inspirujących się wcześniejszymi motywami i umiejących wydobyć z nich własny, wyrazisty głos – mówi Kalina Cybulska z DCF. – To wszystko będzie widoczne na spotkaniu z Krzysztofem Skoniecznym. Będziemy rozmawiać o wszystkim, jeden z teledysków zahacza o serial „Ślepnąc od świateł”, drugi o filmowy debiut twórcy, czyli „Hardkor disko”. W kontekście kontrkultury Skonieczny jest wyjątkowym autorem – dodaje.

Podczas dzisiejszej projekcji pokazanych zostanie 10 teledysków i krótkometrażowy film. Z gościem porozmawia Adriana Prodeus, która na Uniwersytecie Wrocławskim studiowała historię sztuki, pisze o sztuce i filmie, jest animatorką kultury. Napisała książkę „Themersonowie”, poświęconą słynnej parze artystów. Bardzo jestem ciekawa jej rozmowy ze Skoniecznym.

Nieoczywiste będą następne spotkania w cyklu. 22 listopada gościem Kai Klimek (Kalina Cybulska uważa ją za najlepszą popkulturalną publicystkę w Polsce) będzie Łukasz Ronduda, autor dwóch filmów o performerach, także historyk sztuki, kurator w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. – Interesujący w filmowym kontekście także dlatego, że jest pomysłodawcą nagrody PISF. Jego film „Serce miłości”, historia związku Zuzanny Bartoszek i Wojtka Bąkowskiego, zdobył prestiżowe nagrody i był hitem wrocławskiego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty.

6 grudnia DCF odwiedzi Agnieszka Smoczyńska, reżyserka „Córek dancingu”, ale też m.in. „Fugi”. Kalina Cybulska odkryje jej mniej znane realizacje teatralne.

Małgorzata Matuszewska

Fot. materiały prasowe DCF

sobota, 3 sierpnia 2019

19. MFF Nowe Horyzonty. "Przynęta" najlepszym filmem

Debiut Marka Jenkina, czarno-biała opowieść o transformacji małej rybackiej miejscowości w nadmorski kurort zdobyła Grand Prix Międzynarodowego Konkursu Nowe Horyzonty. Swoją Nagrodą film wyróżniła także publiczność festiwalu.

Mark Jenkin, reżyser podwójnie nagrodzonego obrazu, był zaskoczony. I niewątpliwie rzeczywiście nie spodziewał się, że zostanie zaproszony na scenę (i to aż dwa razy!), bo na galę zamknięcia przyszedł w japonkach i krótkich spodniach. Ale na naszym demokratycznym festiwalu, gdzie w cenie są talent, pracowitość i umiejętność wychodzenia poza ciasny horyzont, nikomu to nie przeszkadzało. – Dziękuję festiwalowi, publiczności, miastu. Co za miejsce! – mówił poruszony laureat.



Werdykt odczytały: Agnieszka Smoczyńska i Kim Yutani, jurorki (na zdj. laureat wraz z Marcinem Pieńkowskim i Romanem Gutkiem).

Poprzez swój surowy przekaz oraz zabawny, wręcz przerysowany styl, "Przynęta" zręcznie ożywia dziedzictwo filmowe Nowej Fali i Brechta, aby z miłością opowiedzieć historię społeczności walczącej o zachowanie dotychczasowego sposobu życia – tak swój werdykt uzasadnia jury w składzie: Isabella Eklöf (reżyserka filmu Holiday – laureata Grand Prix 18. edycji Nowych Horyzontów), Johann Lurf (artysta wizualny i reżyser, autor filmu ★), Rasha Salti (kuratorka, programerka i scenarzystka), Agnieszka Smoczyńska (reżyserka "Córek dancingu" oraz "Fugi") i Kim Yutani (dyrektorka programowa festiwalu w Sundance).

Małgorzata Sadowska pisze o filmie: „Ostentacyjnie oldskulowy, zrealizowany kamerą 16 mm debiut Jenkina to wielkie odkrycie ostatniego Berlinale. Jego vintage’owy styl, na który składają się m.in. czarno-biała taśma, wyeksponowane w ręcznej obróbce ziarno i zarysowania, a także inspirowany szkołą radziecką ostry montaż, nie ma w sobie nic anachronicznego. Dowodzi, że tradycja może być inspirująca i żywa. "Przynęta" opowiada o gentryfikacji, kapitalizmie, turystycznym tsunami i klasowych konfliktach. Kornwalijska wieś, w której rozgrywa się akcja, przechodzi właśnie transformację z osady rybackiej w nadmorski kurort. Bracia Ward zmuszeni są sprzedać dom londyńczykom, którzy przerabiają go, dekorując ściany linami, sieciami i innymi akcesoriami symbolizującymi „tradycję” i „autentyczność”, czyli wszystko to, co turyści niszczą”.



Film można obejrzeć w niedzielę o godzinie 16 i 19.

Za krótki metraż i za pisanie o filmach

Grażyna Błęcka-Kolska, aktorka, wręczyła Nagrodę im. Zuzanny Kolskiej dla najmłodszego twórcy biorącego udział w Nowych Horyzontach. Dostała ją Natalia Koniarz, reżyserka filmu "Tama". 22-minutową historię o stawianiu czoła słabościom przez ojca i syna, którzy od lat nie mają ze sobą kontaktu, można obejrzeć w niedzielę o godzinie 16.

Festiwal jest najlepszym miejscem dla artystów i publiczności, ale także dla krytyków filmowych. To tu odbyło się wręczenie nagród w konkursie dla młodych krytyków.

NAGRODZENI MŁODZI KRYTYCY

Pewnego razu... w Hollywood



Podczas gali zamknięcia, przed pokazem „Pewnego razu...”, Marcin Pieńkowski, dyrektor artystyczny Nowych Horyzontów, przeczytał kilka słów od Quentina Tarantino. Reżyser prosił, żeby nie odkrywać tego, co zakryte i zaskakujące, więc napiszę tylko, że film jest oszałamiający, a duet aktorski Leonardo DiCaprio i Brad Pitt precyzyjnie dograny w każdej sekundzie na ekranie. Sprawdził się też świetnie Rafał Zawierucha w roli Polańskiego.

Oglądając film, myślałam o korzeniach Tarantino, dla którego kino jest domem i wszechogarniającą pasją. I tę jego pasję widać w najnowszym filmie.

Komu się nie uda obejrzeć filmu na festiwalu (w niedzielę o godzinie 12.45 i 21.30), może spokojnie poczekać, bo już 16 sierpnia znajdzie się w kinach.

W DCF-ie są planowane pokazy przedpremierowe: 14 sierpnia o godz. 19 i 20, 15 sierpnia o godzinie 16 i 19. W Kinie Nowe Horyzonty pokazy przedpremierowe 14 sierpnia o godzinie 19.30 i 21, 15 sierpnia o godzinie 13, 16.15, 19.30 i 21.

Brawo!


Zespół festiwalu pracuje przez cały rok na tę jakość. A w czasie imprezy tuż obok są ci, bez których nie byłby możliwy festiwal na tak wielką skalę. Wystarczy wspomnieć, że spośród wolontariuszy wywodzi się sporo nowohoryzontowego zespołu. W tym roku pomaga we wszystkim 192 wolontariuszy. Pomogli mi znaleźć salę, kiedy pomyliłam seanse, a przed galą zamknięcia spotkałam w holu kina dwójkę wolontariuszy z niedużym pudelkiem, którego pani zostawiła pod opieką w czasie seansu. Festiwal od 14 lat wspiera Wrocław i wszyscy na tym zyskujemy.

Jakub Mazur, wiceprezydent Wrocławia, słusznie dziękował organizatorom i gratulował. A festiwal robi wszystko, by spełnić oczekiwania.

W tym roku po raz pierwszy wszystkie sale DCF-u są salami festiwalowymi, więc komfort oglądania filmów jest znacznie większy.

Najważniejsze są filmy, ale festiwal to także spektakle, sztuki wizualne, a wszystko tworzy spójną całość.

20. edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty odbędzie się w dniach 23 lipca – 2 sierpnia 2020 roku. Przypomniał o tym, a także o wielkimi krokami zbliżających się festiwalach: MFF Kino Dzieci (21-29 września), American Film Festival (5-11 listopada) i, oczywiście o tym, że Kino Nowe Horyzonty czeka na widzów przez cały rok, Roman Gutek, twórca i szef Nowych Horyzontów.

PROGRAM NA DZIŚ I PRZYDATNE INFORMACJE O FESTIWALU

Małgorzata Matuszewska

Fot. BTW Photographers Maziarz/R
ajter, materiały prasowe festiwalu

piątek, 2 sierpnia 2019

19. MFF Nowe Horyzonty. Na kogo należy liczyć?

W sobotę warto poświęcić czas na krótki metraż, bo prezentowane są świetne obrazy. Będzie też o szaleństwie z przymrużeniem oka i o silnej kobiecie. Polecam sobotnie projekcje.

Nazywam się Greta 


W sekcji Focus: Ciało, w którym żyję, festiwal prezentuje film brazylijskiego reżysera i socjologa. Armando Praça opowiada filmową balladę. – Jeśli ktoś kocha Gretę Garbo i stare hollywoodzkie filmy, będzie zaskoczony. Tytułową Gretą jest pewien pielęgniarz, zachowuje się jak sama Greta Garbo. Jest z jednej strony ekscentryczny, ale jego zachowanie to błagalny krzyk o dostrzeżenie. Film jest przywołaniem starej fabryki snów, niespotykanym mixem opowieści, a jednocześnie to po prostu piękny film o potrzebie miłości – opowiada Stanisław Abramik, kierownik ds. PR festiwalu. Projekcja w sobotę o godzinie 9.45.

Shortlista


Dwa zestawy krótkich filmów, jeden o godzinie 13, drugi o 19. Warto się wybrać na oba. – W tych filmach widać, w jak znakomitej kondycji jest polskie kino krótkometrażowe. Przez ostatni rok Studio Munka wprowadzało na rynek filmy, w których widać, że młodzi twórcy opowiadają zwięzłe, proste historie. I to się potwierdza – mówi Stanisław Abramik. – Są tu: animacja, dramat, komedia, czyli cały zestaw emocji. Shortlista pokazuje, w jakim kierunku zmierza polskie kino krótkometrażowe. Często w krótkim metrażu zaczynają późniejsze gwiazdy długiego. Tak karierę zaczęła Agnieszka Smoczyńska, której "Fugę" dziś podziwiamy. Najróżniejsze są techniki i opowieści. 

Zestaw otwiera "Acid Rain" (na zdj.) Tomka Popakula, o uciekającej z domu Młodej i początku jej więzi z Chudym. Wieczorny pokaz otworzą Chłopcy z motylkami Marcina Filipowicza, o przemocy i dojrzewaniu.Projekcja w sobotę o godzinie 13, zestaw 2. również w sobotę o godzinie 19. 

Dirty God


Kolejny obraz w sekcji Ciało. Holenderska reżyserka Sacha Polak opowiada poruszającą historię. – To hit tegorocznych Nowych Horyzontów, historia kobiety kończącej związek i dostającej „prezent” w postaci poparzeń. Kobieta nie załamuje się, wie, że jest najlepszą przyjaciółką dla samej sobie. I wie, że na siebie może liczyć – podkreśla Stanisław Abramik. Dodaje, że debiutująca na ekranie Vicky Knight gościła we Wrocławiu, a temat filmu jest poważny, opowiedziany tak, że wbija widza w fotel. Projekcja w sobotę o godzinie 16.15.

Deerskin


Pokazywany w sekcji Ale kino+ film jest także i moim festiwalowym faworytem, więc zgadzam się z rozmówcą. Cenię ten film za nieoczywisty humor, zaprezentowany dystans do świata i człowieka. – Tyle się tu dzieje, że palce lizać – uśmiecha się Stanisław Abramik. – Jean Gorden zagrał artystę – frustrata kupującego piękną kurtkę i tracącego rozum. Jego bohater próbuje wyeliminować wszystkie kurtki świata. Twórcy filmu śmieją się z nas samych, produkcji, artyzmu, konwencji – dodaje. Ostatnie projekcje w sobotę o godzinie 22.15 i w niedzielę o godzinie 13.15. 

Małgorzata Matuszewska

Fot. materiały prasowe festiwalu

czwartek, 1 sierpnia 2019

19. MFF Nowe Horyzonty. Trudne relacje rodzinne

Tradycje wartości upadają, a dojrzałość nie jest tym, czym się wydaje na pierwszy rzut oka. Polecam piątkowe projekcje razem ze Stanisławem Abramikiem, kierownikiem ds. PR imprezy. 


Nasz czas


















Meksykański film w sekcji Mistrzowie. – Reżyser Carlos Reygadas był bohaterem retrospektywy na 12. Nowych Horyzontach. Jest świetnym stylistą i w swoim pięknym stylu opowiada tę historię – mówi Stanisław Abramik, kierownik ds. PR. Na ekranie zobaczymy rodzinę reżysera opowiadającego o współczesnych relacjach, tradycji opartej na południowoamerykańskich wartościach. Reygadas rozbija mit rodziny, pozwala się wdzierać ideom, dzięki którym możliwe jest zorganizowanie nowych relacji z dziećmi i rodziną – dodaje. Małgorzata Sadowska pisze: „Akcja filmu rozgrywa się na meksykańskiej prowincji, w rodzinie zamożnych farmerów, którzy łączą ciężką pracę na ranczu z zamiłowaniem do sztuki. Obserwując walczące zwierzęta i zmagających się ze sobą ludzi, Reygadas pokazuje, jak kultura tworzy tamę dla instynktów, jak przekuwa pożądanie, agresję i namiętność w muzykę czy film”. W zeszłym roku Festiwal Filmowy w Hawanie uznał Reygadasa najlepszym reżyserem. Na MFF w São Paulo 2018 krytycy nagrodzili film jako najlepszy zagraniczny. Projekcja w piątek o godzinie 9.45. 


Rosyjski młokos


Film startuje w Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty. – Niedawno obchodziliśmy rocznicę zakończenia działań wojennych pierwszej wojny światowej, która nie ma tak bogatej ikonografii, jak druga. Brakuje filmów opowiadających niebanalnie o pierwszej wojnie światowej. A właśnie niebanalnie opowiadają o niej Aleksander Zołotuchin, reżyser obrazu i producent Aleksander Sokurow. Zobaczymy nie eksploatowany filmowo front i legendarne bitwy, ale prostą opowieść o młodym żołnierzu trafiającym do armii. Tytułowy młokos jest małym, ołowianym żołnierzykiem miotanym przez historię. Powstał wizualny, nieoczywisty obraz. Niewidomy chłopak trafił do świata, który może go zniszczyć – opowiada Stanisław Abramik. Projekcje w piątek o godzinie 13 i w sobotę o godzinie 16. 

Alva


Portugalsko-francusko-argentyński debiut Ico Costy startuje w Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty. – To minimalistyczna opowieść, twórca podąża za historią dwóch morderstw, które wstrząsnęły Portugalią. Przyglądamy się ludzkiej naturze, badamy, skąd się bierze samotność i zło. To wyciszone, intensywne kino – zachęca Stanisław Abramik. Projekcja w piątek o godzinie 16. 

Irma Vep


Kolejny film pokazywany w retrospektywie Oliviera Assayasa. – To dzięki niemu Assayas przebił się na salony – zauważa Stanisław Abramik i dodaje, że Irma Vep to klasyk, film opowiadający o kinie samym w sobie, gorzko ironiczny. – Assayas obserwuje absurdy współczesnego systemu koprodukcyjnego, hipokryzję gwiazd. Wyśmiewa wspomniane absurdy, ale ma dla swoich bohaterów dużo czułości – dodaje. 

Głównym bohaterem opowieści jest René Vidal, kiedyś sławny reżyser, próbujący wrócić na szczyt powodzenia. Próbuje zrealizować remake słynnych Wampirów Louisa Feuillade'a z 1915 roku i zatrudnia gwiazdę kina akcji, pochodzącą z Hongkongu. Projekcja w piątek o godzinie 19. 

Jessica Forever



Francuski film w Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty. – To feministyczne sf – zauważa Stanisław Abramik i opowiada: – Tytułowa Jessica zajmuje się dwójką chłopców, którzy dojrzali tylko fizycznie. Nie tworzy typowej rodziny zastępczej. Twórcy: Caroline Poggi i Jonathan Vinel zajmują się refleksją o dojrzewaniu – dodaje. Projekcja w piątek o godzinie 21.45. 


Małgorzata Matuszewska

Fot. ARTE FRANCE Cinéma, Vortex Sutra, materiały prasowe festiwalu

środa, 31 lipca 2019

MFF Nowe Horyzonty. Powroty są wyzwaniami

Festiwal na półmetku, a czwartkowe projekcje polecam razem ze Stanisławem Abramikiem, kierownikiem ds. PR naszego święta kina.

Fuga


Gabriela Muskała napisała scenariusz i wystąpiła w głównej roli, a Agnieszka Smoczyńska wyreżyserowała ten tchnący świeżością i współczesnymi niepokojami film. – Warto obejrzeć tę historię, nawet stałym gościom Nowych Horyzontów mogła umknąć w zeszłym roku. Agnieszka Smoczyńska jest świetną stylistką, potrafi zrobić kino wysmakowane wizualnie, ale też pokazać intrygującą fabułę – zachęca Stanisław Abramik. Scenariusz został oparty na faktach, to opowieść o kobiecie wracającej na łono rodziny, po zniknięciu w niewyjaśnionych okolicznościach. Projekcja w czwartek o godzinie 9.45.

Długa podróż dnia ku nocy


Wydarzenie zeszłorocznego festiwalu w Cannes wyreżyserował pochodzący z Chin Bi Gan. Tajemniczy mężczyzna po latach wraca jak duch do rodzinnego miasta, przyjeżdża na pogrzeb ojca. – Frekwencyjnie pobił jedną z części serii Avengers. To film noir, zrealizowany w atmosferze ciemnej i gęstym klimacie, świetny dla tych, którzy cenią Bogarta lub Coopera. Jest tu motyw femme fatale i piękna opowieść o tym, jak wygląda powrót do starego świata. Czy w ogóle da się wrócić? W filmie jest też ponadgodzinna sekwencja 3D, inna, niż zazwyczaj, a przyciągająca wizualnym pięknem – opowiada Stanisław Abramik. Projekcje: w czwartek o godzinie 13.15, w sobotę o godzinie 10.15.

Present.Perfect.


Shengze Zhu za swój film został nagrodzony w Rotterdamie, a całość powstała jako kolaż, z ponad 800 godzin materiałów wideo. – Efektem jest ciekawy obraz duszy Chin i ludzi dosłownie mieszkających na Facebooku, Instagramie, platformie Youtube. To przekrój społeczeństwa od prostych ludzi po celebrytów. W mediach społecznościowych dzielą się codziennością, a twórca prezentuje świat opowiedziany przez nas samych. Dawka emocji gwarantowana – mówi Stanisław Abramik. Projekcja w czwartek o godzinie 16.15. 

Ghost Tropic 


Jeden z filmów startujących w Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty. – Konkursowych filmów nie należy się bać, zapowiadają tendencje, które stają się codziennością za 3-4 lata. To piękna historia pomocy domowej, zasypiającej w metrze. Kobieta musi wrócić do domu na piechotę przez całe wielkie miasto. Film jest porównywany do "Pattersona", dzięki motywowi poznawania siebie w drodze – mówi Stanisław Abramik. Projekcja w czwartek o godzinie 19. 

Wycieczka 


Festiwalowe pokazy tego filmu urodzonego we Wrocławiu, a wychowanego w Niemczech Bartosza Grudzieckiego, są pierwszymi publicznymi. Akcja toczy się na polskiej wsi, gdzie wychowała się Anna (w tej roli wrocławianka Anna Ilczuk, do niedawna aktorka Teatru Polskiego, którą warto zobaczyć w filmie). I Anna, i wieś, i jej spotkanie z parą ludzi z wielkiego miasta są pokazane bez stereotypów. – Bartosz Grudziecki wskazuje na współczesne rozwarstwienie w społeczeństwie, na przykładzie historii dziewczyny pracującej dla bogatych. Mimo trudnego tematu, ogląda się to przyjemnie – opowiada Stanisław Abramik, a dodam, że to wielka przyjemność dla wrocławian, widzów Teatru Polskiego sprzed kilku lat. Projekcja w czwartek o godzinie 22. 

Małgorzata Matuszewska

Fot. materiały prasowe festiwalu

wtorek, 30 lipca 2019

19. MFF Nowe Horyzonty. Cuda na ekranach

Gdyby komuś udało się dostać (w tym momencie nie ma wolnych miejsc, ale przecież mogą się zwolnić), proszę koniecznie wybrać Blue Dereka Jarmana. Kto widział spektakl Chroma: Księga kolorów w Teatrze Muzycznym Capitol, na pewno nie będzie chciał poprzestać na przedstawieniu. Z Błażejem Grzechnikiem, dyrektorem marketingu i PR festiwalu, polecam też inne wyjątkowe, środowe projekcje. 

La Gomera


Piotr Czerkawski zachęca do obejrzenia filmu: „Corneliu Porumboiu, jeden z najważniejszych twórców rumuńskiej Nowej Fali, po raz kolejny daje upust swojemu zamiłowaniu do eksperymentów. Prezentowana w konkursie głównym MFF w Cannes "La Gomera" zaczyna się jak klasyczny czarny kryminał, by szybko skręcić w rejony kina autorskiego. Głównym bohaterem jest skorumpowany policjant (Vlad Ivanov), który przybywa na tytułową wyspę, chcąc załatwić jeden ze swoich ciemnych interesów. Aby utrzymać wszystko w tajemnicy, musi opanować lokalny język gwizdów zwany silbo. Jakby tego było mało, w życiu mężczyzny pojawia się zjawiskowa femme fatale o imieniu Gilda (Catrinel Marlon, którą możemy pamiętać z Pentameronu Garrone). W La Gomerze pastiszowa lekkość sąsiaduje z filozoficzną refleksją, w tym przypadku dotyczącą natury języka i sposobów porozumiewania się między ludźmi. Dodatkową atrakcję seansu stanowi spora liczba aluzji do hollywoodzkiej klasyki, które z pewnością nie ujdą uwadze wytrawnego widza”. A Błażej Grzechnik dodaje, że ten film jest naprawdę zaskakujący. 

Projekcje: w środę o godzinie 10.15 i w piątek o godzinie 19.15. 

Shortlista


W tym zestawie Shortlisty znalazł się film "Chłopcy z motylkami" (kadr na zdjęciu). Marcin Filipowicz opowiada (zainspirowaną prawdziwymi wydarzeniami) historię o 15-letnim Filipie, pobitym na kładce obok osiedla. Magdalena Sztorc pisze: „W odwecie ojciec kupuje miejsce na billboardzie, by umieścić informację o nagrodzie za pomoc w znalezieniu bandziorów. To prosta historia o dojrzewaniu zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami z reportażu Jacka Hugo-Badera”. Film zostanie pokazany razem z obrazami: Oko boga, We mnie, Cyborgy, Oddech. 

Projekcja w środę o godzinie 16, w sobotę o godzinie 19. 

Sól ziemi czarnej


Klasyk kina Kazimierz Kutz nakręcił pierwszą część swojego tryptyku śląskiego w 1969 roku. Gabriel (Olgierd Łukaszewicz), jest jednym z siedmiu braci, dołączają do drugiego powstania śląskiego w 1920 roku. Gabriel zakochuje się w niemieckiej wolontariuszce... Nowe Horyzonty składają hołd Kazimierzowi Kutzowi, zmarłemu w grudniu zeszłego roku. Projekcja w środę o godzinie 19.15

Pan uczynił we mnie cuda

W ramach projektu przygotowanego dla Centrum Kultury Współczesnej w Barcelonie reżyserzy Lisandro Alonso (Los muertos, Liverpool) i Albert Serra napisali do siebie filmowe listy. Łączy ich podobne podejście do czasu i krajobrazu w kinie, a także praca z naturszczykami. Serra zabiera ekipę swoich stałych współpracowników w podróż po La Manchy, gdzie wspólnie kręcili Honor rycerza. Towarzyszą mu Sanchini (Lluís Serrat), nauczyciel tenisa Lluís Carbó, późniejszy odtwórca roli Drakuli w Historii mojej śmierci Eliseu Huertas, postrzelony hipis z Ibizy Jordi Toti Pau i producentka Monste Triola. Jedyne, co muszą robić, to nie wychodzić z kadru – reszta jest improwizacją opartą na sile, bądź też słabości, ich własnych osobowości. Serra odsłania ludyczny charakter pracy nad filmem, który zwykle jest ukryty. – Bohater naszej retrospektywy Albert Serra w czystej postaci – uważa Błażej Grzechnik. 

Projekcje: w środę o godzinie 13 i w sobotę o godzinie 9.45. 

Pies Baskerville’ów


Kto się nie bał w dzieciństwie tego Psa, nie rozumiejąc nawet części fabuły? Przyznaję się do tego doświadczenia. Wraz z tajemniczą śmiercią lorda Karola Baskerville’a powraca legenda o „psie widmie” prześladującym członków rodu. Spadkobierca zmarłego, sir Henryk, prosi o pomoc Sherlocka Holmesa, który wysyła Watsona do Baskerville Hall. Film Richarda Oswalda jest ostatnim niemym o sławnym detektywie. 

Bezpłatna projekcja o godzinie 22 w Rynku, a Błażej Grzechnik zauważa, że to jedyna okazja obejrzenia tego filmu z muzyką Stefana Wesołowskiego, graną na żywo.

Małgorzata Matuszewska 

Fot. Vlad Cioplea, Agata Kubis, materiały prasowe festiwalu

poniedziałek, 29 lipca 2019

19. MFF Nowe Horyzonty. Związki toksyczne i niebezpieczne

Najbliższa rzeczywistość bywa trudna, barwna i interesująca. Z Błażejem Grzechnikiem, dyrektorem marketingu i PR festiwalu, polecam wtorkowe projekcje. 

Melancholijna dziewczyna


Obraz polecają selekcjonerzy, specjalnie poleca go Ewa Szabłowska. – Mamy kilka filmów z dziewczyną w tytule, ten jest wyjątkowy. Reżyserka Susanne Heinrich opowiada o dziewczynie, która czuje się turystką we własnym życiu – mówi Błażej Grzechnik. "W poszukiwaniu miłości i noclegu dryfuje przez kolejne łóżka, salony spa i studia jogi. Spotyka mężczyzn, z którymi wdaje się w romanse i rozmawia. Łobuzerski film w kolorach gumy do żucia, w duchu wczesnego Godarda, pokazuje z ironią problemy pierwszego świata i troski jego przedstawicielek. Trochę aspołecznych, często znudzonych, obowiązkowo smutnych. W filmowym debiucie Susanne Heinrich, młodej niemieckiej pisarki, za pastelową fasadą, brokatowymi jednorożcami i teatralnymi monologami czai się egzystencjalna pustka, smutek bycia przedmiotem. Wrażenia, że jest się towarem w neoliberalnym społeczeństwie, nie mogą rozwiać ani kochankowie, ani sztuka, ani joga. Melancholijna dziewczyna ciągle mówi, ale słyszy ją tylko własne echo. Choć ciągle poznaje nowe osoby, nie jest w stanie nawiązać relacji. Jest archetypem współczesnej dziewczyny" – mówi reżyserka. – "Nie postacią z krwi i kości, lecz każdą z nas" – pisze Ewa Szabłowska. 

Projekcje we wtorek o godzinie 9.45 i 3 sierpnia o godzinie 19. 

Flesh Out


Film Micheli Occhipinti to opowieść o kobietach, których zadaniem jest wzrost wagi ciała. Adriana Prodeus zapowiada: „Ten opresyjny zwyczaj zwany gavage istnieje w Mauretanii i polega na tuczeniu kobiet jak gęsi na foie gras. Główna bohaterka "Flesh Out" Verida poddaje się mu dziesięć (!) razy dziennie. Ukazana jest w kontraście do bardziej liberalnie wychowywanych koleżanek, ale też na ceremonii wengali: solidarnego pasienia się panien. Z jednej strony ma dreg dreg, czyli tabletki przyspieszające tycie, z drugiej zaś bierze udział w el leila, uroczystości wciskania w narzeczoną całego jagnięcia i 16 litrów mleka. Film nie skupia się na cielesności, tylko na obrazach otoczenia: fałdy tkanin na targu przypominają otłuszczoną skórę, a nad jedzeniem unoszą się muchy. Dokumentalny wymiar tej historii robi ogromne wrażenie, a przedmiotowy stosunek do kobiecego ciała przypomina problemy mieszkanek Zachodu czy restrykcyjnie odchudzanych modelek. Debiutująca w fabule Michela Occhipinti opowiada poruszającą historię, wzywając kobiety, by czym prędzej odzyskały same siebie”. Błażej Grzechnik dodaje: - Ten obraz trafnie prezentuje festiwalową sekcję „Ciało, w którym żyję”. Projekcje: we wtorek o godzinie 13.15 i w piątek o godzinie 18.45. 

Adam


Sekcja Ale kino+ jest znakiem jakości. Dobrze, że ten film spodobał się selekcjonerom. Sebastian Smoliński pisze: „Maryam Touzani z Maroka debiutuje historią nietypowej przyjaźni dwóch kobiet, które stają się dla siebie oparciem w kryzysowej sytuacji. Abla, wdowa i matka ośmioletniej Wardy, prowadzi własną piekarenkę w Casablance. Ciężarna Samia wyjechała z rodzinnej miejscowości i szuka jakiejkolwiek pracy w mieście, pukając bez skutku do kolejnych drzwi. Mimo początkowych oporów Abla zaprosi Samię do siebie”. 

Projekcje: we wtorek o godzinie 16, w środę o godzinie 19, w niedzielę o godzinie 13. 

Czysta

O tym obrazie, wyświetlany w sekcji Retrospektywa Oliviera Assayasa, pisze Katarzyna Ochońska: „Emily i Lee tworzą parę, do której idealnie pasuje określenie „toksyczny związek”. On – imprezowy muzyk. Ona – popularna niegdyś gwiazda telewizji, której nie cierpi cały jego zespół. Łączą ich już tylko bezustanne kłótnie, narkotyki i syn oddany pod opiekę dziadków. Pewnego razu, gdy Emily wraca do hotelu z samotnej nocnej eskapady, zastaje na miejscu policję, która ustala okoliczności śmierci jej partnera. Skazana za posiadanie narkotyków, trafia na pół roku do więzienia. Po odbyciu kary musi odnaleźć nowy sposób na życie. Czysta omija pułapki łatwego sentymentalizmu, koncentrując się na delikatnie nakreślonych emocjach”. Film był pokazywany na MFF w Cannes, nagrodę dla najlepszej aktorki dostała Maggie Cheung grająca Emily Wang. 

Projekcje we wtorek i w sobotę o godzinie 19. 

Żyć i wiedzieć, że żyjesz


Alain Cavalier kreśli obraz najbliższej rzeczywistości i opatruje go komentarzem. – Marcin Pieńkowski opowiadał, że nie wiedział, czego się spodziewać po tym filmie, a po obejrzeniu określił go mianem jednego z najpiękniejszych – podkreśla Błażej Grzechnik. Agnieszka Szeffel pisze: „Swój najnowszy wideo-dziennik poświęca przyjaciółce, Emmanuèle Bernheim, autorce autobiograficznej książki Wszystko poszło dobrze, w której pisarka opowiada o eutanazji swojego ojca. Początkowy pomysł na adaptację prozy przeradza się w historię odchodzenia chorej Emmanuèle”. Projekcje: we wtorek o godzinie 19.15, w sobotę o godzinie 16.15. 

Greta


Neil Jordan w sekcji Mistrzowie portretuje niebezpieczną relację, którą nawiązują młoda nowojorska kelnerka (Chloë Grace Moretz) i tajemnicza wdowa Greta (Isabelle Huppert). „Poznają się, gdy dziewczyna znajduje w metrze torebkę i oddaje ją właścicielce. Tak w jej życiu pojawia się starsza kobieta, która roztacza nad nią niemal matczyną opiekę. A jeśli torebka była jedynie przynętą, a intencje wdowy wcale nie są niewinne?” – pisze Adam Kruk. – To swoisty pojedynek aktorski. Film budzi kontrowersje, jest określany jako thriller, inni twierdzą, że to film mocno kampowy – dodaje Błażej Grzechnik. Projekcje we wtorek i w piątek o godzinie 22.15.

Małgorzata Matuszewska

Fot. Vivo Film, materiały prasowe festiwalu

MFF Nowe Horyzonty: nie tylko filmowo

Jeśli wahacie się, co wybrać i obejrzeć w czasie festiwalu, polecę szczególny film i znakomite przedstawienia. 

Na Inicjały SG poszłam bez specjalnego przekonania. 


Ta czarna komedia jest znakomita! Ma zręcznie splecioną, dość przewrotną fabułę i jest bardzo dobrze zagrana. Sergio (Diego Peretti), aktor w średnim wieku, który nie cieszy się specjalnym powodzeniem zawodowym, za to – i owszem – kobiety go kochają, wpada w poważne kłopoty. Lubi narkotyki, lubi alkohol, lubi się bawić. Nie umie powstrzymać gniewu i to sprawia, że jego kłopoty rosną lawinowo. Nie chcę spoilerować, więc wspomnę tylko, że z kolei na niego ma ochotę Jane (Julianne Nicholson). 

Zarys fabuły brzmi banalnie, ale to bardzo dobre kino. Film wyreżyserowali Rania Attieh i Daniel Garcia, nadali mu wielkomiejski sznyt. 

Projekcje w DCF, w czwartek o godzinie 19 i w niedzielę o godzinie 16. 

Opowieści teatralne z kina wywiedzione

Wielowątkowa opowieść o ludziach w nieustannym kryzysie, szukających miłości rozpaczliwie i nieudolnie, czyli Magnolia na podstawie scenariusza Paula Thomasa Andersona, to świetny spektakl we Wrocławskim Teatrze Współczesnym. 



Reżyser, autor adaptacji i wideo Krzysztof Skonieczny, udowodnił, że film Andersona świetnie nadaje się na scenę. 

Miłość, śmierć, brak umiejętności radzenia sobie w życiu, zakleszczenie w jednej, wypracowanej życiowej roli – to wszystko zostało umieszczone na scenie, niczym w szklanej i barwnej kuli. Potrząśnięta kula mieni się światłem i drobinkami zawartości, a efekt ruchu i wywołanych nim emocji zależy także od widza. 

Grają znakomicie m.in.: Ewelina Paszke-Lowitzsch, Wiesław Cichy, Paulina Wosik, Piotr Łukaszczyk, Jerzy Senator, Mateusz Łasowski, Anna Kieca, Maciej Tomaszewski, Tomasz Orpiński. Spektakle 1 i 2 sierpnia o godzinie 19 we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, bardzo blisko Kina Nowe Horyzonty. 

Dużo emocji i nadziei budziła zapowiadana premiera przedstawienia Chroma: Księga kolorów według książki Dereka Jarmana w Teatrze Muzycznym Capitol. 





Wybitny reżyser pisał eseje o kolorach, umierając na AIDS i tracąc wzrok. To ciemnienie świata w wielu wymiarach jest punktem wyjścia spektaklu, jak w „Blue”, ostatnim filmie Dereka Jarmana (projekcja w środę o godzinie 13.15 i w niedzielę o godzinie 16.15). 

Moje nadzieje zostały spełnione, dwóch aktorów: Przemysław Kozłowski (Wrocławski Teatr Współczesny) i Błażej Wójcik (Teatr Muzyczny Capitol) zagrali koncertowo odchodzącego artystę i jego alter ego. 

Błażej Wójcik śpiewał pięknie i prosto, obaj zaprezentowali wysoką formę dramatyczną. Było nowohoryzontowo, co wynikało ze słów padających ze sceny: „kolor ma swoje granice, więc je poszerzamy”. Rafał Matusz, reżyser przedstawienia, zawarł w nim odniesienia do współczesności, tej bliskiej, białostockiej, ale nie zrobił tego bardzo wyraźnie. 

Wyraziście twórcy dotykają śmierci, stygmatyzacji i odrzucenia obecnego na świecie od wieków. I mówią o tęsknocie za wolnością i równością, wciąż niedościgłymi. Bo nawet w umieraniu nie wszyscy są równi. 

Przedstawienie nie jest przeładowane muzyką, grają: Katarzyna Płachta-Styrna na altówce i Emilia Danilecka na wiolonczeli, w ich wykonaniu dyskretnie zabrzmiały dźwięki Piotra Dziubka. Sprawdziła się przestrzeń Capitolu, ze ścianami w białych kaflach, to na tej scenie w czasie Przeglądu Piosenki Aktorskiej jest klub festiwalowy. 

„Chromę...” można obejrzeć jeszcze 30 lipca (bilety do kupienia na stronie www.nowehoryzonty.pl), spektakl jest już w jesiennym repertuarze Capitolu (27-29 września). 

Małgorzata Matuszewska

Fot. Aleksandra Bydłowska/Wrocławski Teatr Współczesny, BTW Photographers/Teatr Muzyczny Capitol

sobota, 27 lipca 2019

19. MFF Nowe Horyzonty: dla odważnych i oryginalnych

Z Błażejem Grzechnikiem, dyrektorem marketingu i PR festiwalu, wybraliśmy ciekawe niedzielne wydarzenia. Nie brakuje wyzwań. 

La flor (część 1.)


Błażej Grzechnik uważa, że najdłuższy (220 minut) film festiwalu, wyświetlany w sekcji Nowe kino Argentyny, jest wspaniały i wart poświęcenia czasu, a będzie wyświetlany z 15-minutową przerwą. Mariano Llinás, reżyser obrazu, zdobył za ten film nagrodę publiczności MFF w Rotterdamie, więc samemu trzeba się przekonać o jego wartości. Ewa Szabłowska napisała m.in.: „Mariano Llinás odmienia gatunki przez przypadki – horrory, musicale, melodramaty, szpiegowskie thrillery z czasów zimnej wojny czy kanadyjskie filmy górskie. Jego dzieło to dowcipny, erudycyjny komentarz do współczesnej kultury nałogowego pochłaniania wytworów popkultury, który jednocześnie daje przewrotną alternatywę dla binge-watchingu, używając serialowej logiki narracyjnej. W każdym z sześciu epizodów grają te same cztery charyzmatyczne aktorki, które wcielają się w coraz to nowe postaci i wędrują poprzez kolejne opowieści i meandry fabuły. Historie rozwidlają się w surrealistyczne dygresje poprzecinane poetyckimi interludiami, pojawiają się nagłe zwroty akcji i meta-wątki”. Projekcje: w niedzielę i 1 sierpnia o godzinie 10. 

Kacper i Emma – najlepsi przyjaciele


Kino Dzieci, a więc przyjazne i znakomite! Opowieść o przyjaźni, wyzwaniach związanych z nowymi sytuacjami w życiu pięciolatków przyda się każdemu z nas. Emma niedługo będzie świętować swoje piąte urodziny. Jest przekonana o tym, że to najwyższy czas, by mogła dostać od mamy wymarzonego psa... Projekcja w niedzielę o godzinie 10. 

Kapitan Morten i Królowa Pająków


10-letni Morten Viks pragnie być taki sam jak jego tata. Buduje model statku i marzy o dalekiej, morskiej wyprawie. Niespodziewanie kurczy się do rozmiaru owada i staje się kapitanem swojej łodzi. Jednak żeglowanie to nie taka prosta sprawa… Znakomita animacja nie tylko dla najmłodszych w sekcji Kino Dzieci. Projekcja w niedzielę o 13.15. 

Oni 1


Kto oglądał już film "Oni", powinien zobaczyć reżyserską wersję obrazu Paola Sorrentino. I oczywiście Kasię Smutniak. Błażej Grzechnik podkreśla, że ten pokaz filmu to unikatowa okazja. Znakomity reżyser obserwuje nie tylko Silvia Berlusconiego, ale też Włochów – społeczeństwo pełne sprzeczności. Projekcje: w niedzielę i 4 sierpnia o 16.15, w środę o 13.15. 

Inicjały SG


Świetny film o Serge'u Gainsbourgu. W jego postać wciela się Diego Peretti. Film powstał w stolicy Argentyny, co dodaje mu kolorytu. Projekcje: w niedzielę i 1 sierpnia o godzinie 19, 4 sierpnia o godzinie 16. 

Irma Vep


Błażej Grzechnik uważa, że to jeden z najlepszych filmów Oliviera Assayasa, któremu poświęcona jest retrospektywa. Obraz powstał 23 lata temu, Assayas opowiada o chcącym wrócić na szczyt powodzenia reżyserze. René Vidal realizuje remake Wampirów Louisa Feuillade'a z 1915 roku... Projekcje: w niedzielę o godzinie 22 i 2 sierpnia o godzinie 19. 


Małgorzata Matuszewska

Fot. Gianni Fiorito, Vortex Sutra, materiały prasowe festiwalu

piątek, 26 lipca 2019

Filmowo i teatralnie na Nowych Horyzontach


Weekend na festiwalu zapowiada się interesująco. Razem z Błażejem Grzechnikiem, dyrektorem marketingu i PR festiwalu, polecam sobotnie projekcje.

Nazywam się Greta


Brazylijską balladę queerową wyreżyserował Armando Praça, opowiada o pielęgniarzu szukającym bliskości z pacjentami. Pielęgniarz Pedro szuka gasnącego powodzenia i szczęścia. Projekcja dziś i w przyszłą sobotę o godzinie 9.45, w poniedziałek o godzinie 21.45. 

Między morzem a oceanem

W sekcji Mistrzowie festiwal prezentuje kolejny film reżysera, którego znają widzowie Nowych Horyzontów. Isaki Lacuesta wraca, by opowiedzieć dalszy ciąg losów bohaterów Legendy o czasie. Dwaj romscy chłopcy dorastają po śmierci ojca. – Film przyjaźni i męskości jest subtelny, delikatny – poleca Błażej Grzechnik. Projekcje: w sobotę o godzinie 16, w poniedziałek o godzinie 10, w czwartek o 13 i w następną niedzielę o godzinie 18. 

Jessica Forever


Tytułowa Jessica opiekuje się nastoletnimi sierotami, muszą przetrwać w nieprzyjaznym świecie. Debiut Caroline Poggi i Jonathana Vinela jest oryginalną wariacją na temat sf. Projekcje: w sobotę o godzinie 19, w niedzielę o 10, w piątek o 21.45. 

Deerskin

Quentin Dupieux zawojował sekcję Piętnastka Reżyserów na ostatnim MFF w Cannes. Nic dziwnego, bo szalona opowieść o kurtce z frędzlami, która jest główną postacią nie tylko w filmie, ale też w głowie bohatera, po prostu wciąga widzów... w swoiste szaleństwo. Opowieść bardzo nowohoryzontowa i przekraczająca granice wyobraźni. Projekcje: w sobotę i w poniedziałek o 21.45, w przyszłą sobotę o godzinie 22.15 i kończącą festiwal niedzielę o 13.15. 

Spektakl Chroma. Księga kolorów


Festiwal razem z Teatrem Muzycznym Capitol zaprasza na spektakl. Prapremiera światowa w sobotę, następne spektakle w niedzielę i w poniedziałek, ale niestety biletów już nie ma. Są na wtorek, na godzinę 19 – sprzedaż prowadzi MFF Nowe Horyzonty. Już jestem ciekawa tej inscenizacji książki Dereka Jarmana. Wybitny brytyjski reżyser zajął się kolorami z niecodziennej perspektywy – umierając na AIDS i tracąc wzrok. Spektakl wyreżyserował Rafał Matusz, a wystąpią: Przemysław Kozłowski (na co dzień aktor Wrocławskiego Teatru Współczesnego) i Błażej Wójcik. 

Małgorzata Matuszewska

Fot. Arte France Cinéma, Photographers Maziarz/Rajter, materiały prasowe Festiwalu

czwartek, 25 lipca 2019

19. MFF Nowe Horyzonty: ścieżką od Gali Otwarcia ku wolności

Festiwal w czwartkowy wieczór stanowczo sprzeciwił się nienawiści i brakowi tolerancji. 


Odkrycia są najciekawsze. Dzielimy się nimi, pokazujemy filmy, które inspirują, otwierają głowy i mogą przyczynić się do tego, że będziemy widzieć nowe horyzonty – mówił podczas Gali Otwarcia Roman Gutek, twórca festiwalu. 


Według Romana Gutka filmy prezentowane na festiwalu pokazują odmienność, świat w jego złożoności i są potwierdzeniem faktu, że owa odmienność nikomu nie zagraża. Uczą, że niezależność myślenia w czasach, kiedy wokół jest dużo autorytaryzmu, jest bronią przeciw złu. 

Marcin Pieńkowski, dyrektor artystyczny MFF Nowe Horyzonty, powiedział: – W kinowej sali jesteśmy wolni i równi. Życzę tego samego poza kinem, żeby nikt nigdy nie mówił nam, kogo i jak mamy kochać – podkreślił. 

Cieszę się bardzo, że w ten sposób najważniejszy dziś festiwal filmowy w Polsce pokazał swoją wyjątkową klasę, niezależność i umiejętność poszukiwania. 

Jacek Sutryk, prezydent miasta, pozdrowił nas życzeniami fantastycznych przeżyć z krótkiego filmu, nakręconego podczas urlopu. Zapewnił, że wciąż będzie wspierał Nowe Horyzonty. Pierwszym i najbardziej widocznym dowodem są wieczorne otwarte pokazy filmów w Rynku, koło fontanny, które przez lata stały się dobrą tradycją, a w zeszłym roku ich nie było. Teraz wracają w wielkim stylu. 

„Portret kobiety w ogniu” wizerunkiem naszej wolności

Tak się złożyło, że na otwarcie szefowie festiwalu już dawno wybrali film odpowiadający na tragiczne wydarzenia w Białymstoku, korespondujący z pragnieniem wolności, zrozumienia dla odmienności, tolerancji. Film nagrodziliśmy wielkimi brawami, a Céline Sciamma – reżyserka i Adèle Haenel, filmowa Héloise, musiały być chyba szczęśliwe. 


Zdaje się, że XVIII-wieczne kobiety, bohaterki tej opowieści, nie różnią się zbytnio od nas samych. Trochę mnie dziwi ich odwaga. To film nasycony emocjami i pasją życia widoczną w każdym kobiecym spojrzeniu. Zachwycają precyzyjne zdjęcia. Wydaje się, że scenariusz został wręcz skrojony właśnie pod Nowe Horyzonty, bo wypatrywanie tego, co ukryte za widnokręgiem, co tajemnicze, dobre, widać w każdym ujęciu, od morza po chmurne oczy malarki. 


Film znajdzie się w październiku w kinach, a na festiwalu można go obejrzeć także w piątek o godzinie 15.30, w sobotę o godzinie 9.45 i 3 sierpnia o godzinie 12.45 – wszystkie pokazy będą w Kinie Nowe Horyzonty.

Polecamy piątkowe projekcje

Od kilku lat proszę o polecenie filmów Błażeja Grzechnika, dyrektora marketingu i PR festiwalu. 

Wie, na co jeszcze można się dostać w danym dniu i świetnie się orientuje w gąszczu ponad 600 seansów. Na piątek poleca filmy: 

„Wysoka dziewczyna” w reżyserii Kantemira Bałagowa, w którym reżyser zabiera widzów do Leningradu zniszczonego wojną, w którym wojna się co prawda skończyła, ale ludzkie dramaty trwają. W Cannes dostał dwie nagrody w sekcji Inne Spojrzenie. 

„Roma” Alfonsa Cuaróna to filmowa lektura obowiązkowa. Film zdobył trzy statuetki Oscara i wiele kinnych nagród, a jest skromną opowieścią o społeczności stolicy Meksyku. 

„Zimowe dziecko” jest znakomitym wstępem do zaprzyjaźnienia się z obrazami Oliviera Assayasa, tym razem znakomity twórca opowiada o przechodzeniu z roli syna do ojca. 

„Lato” Kiryła Serebrennikowa, czyli miłość, przyjaźń i muzyka w późnym Związku Radzieckim to znakomity wstęp do pokazów w Rynku. 

Małgorzata Matuszewska

Fot. BTW Photographers Maziarz/Rajter i Lilies Films