Na pewno jedną z pierwszych rzeczy, która nas przyciąga do serialu (choć zapewne nie w każdym przypadku), jest fakt, że to kino koreańskie. Osobiście wiele razy spotkałam się z nieprzychylnym nastawieniem do „Squid Game” ze względu na kraj produkcji. Niektórzy nie lubią wychodzić ze swojej strefy komfortu i wolą pozostać przy najpopularniejszym dla nas kinie polskim bądź amerykańskim. Myślę jednak, że prawdziwi kinomaniacy są otwarci na wszelkiego rodzaju propozycje, bez względu na kraj pochodzenia produkcji, a wręcz lubią oderwać się od kina, które najczęściej nas otacza. Można powiedzieć, że aż do premiery „Squid Game” koreańskie seriale nie były zbytnio zauważalne. Teraz, wchodząc na główną stronę Netflixa, od razu rzucają nam się w oczy seriale typu: „Alice in Borderland”, „My name” czy „Zajęcia pozalekcyjne”, ponadto zdobywają bardzo dobre oceny. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy widzów Netflixa pochłonął „Domu z Papieru”. Niemal od razu na platformie popularnością zaczęły cieszyć się „Uwięzione” czy „Szkoła dla elity”. Jaki z tego wniosek? Możemy kochać amerykańskie seriale, które najczęściej do nas trafiają i jest ich chyba najwięcej, ale intryguje nas to, co inne. Pragniemy nowości i czegoś co nas zaskoczy, a „Squid Game” sprostał wyzwaniu.
Serial cechuje się wyjątkowym i niepowtarzalnym klimatem. Może wydawać się nieco „spowolniony”, ponieważ niektóre sceny są znacznie dłuższe, niż powinny być, ale w przypadku „Squid Game” taka forma jest jak najbardziej wskazana. Sprawia, że widz podczas oglądania może delektować się przedstawionym widowiskiem. Pozwala skupić się na detalach, bez których efekt końcowy nie byłby taki sam. Długie dialogi, nawiązania do gier z dzieciństwa, poruszanie codziennych problemów, dziecięca muzyka budząca grozę, nietypowa scenografia, stopniowo rosnące napięcie i niespodziewane zwroty akcji, które sprawiają, że łapiemy się za głowę. Każdy szczegół jest elementem wielkiej układanki, która sprawia, że leżący przed telewizorem widz z trudem idzie spać bez powiedzenia sobie „Jeszcze tylko jeden odcinek”, i wcale nie zaczynamy się nudzić przy tym kolejnym odcinku, bo akcja tylko nabiera tempa.
Jesteście fanami „Squid Game” i zdenerwowało was zakończenie? Spokojnie! Nie martwcie się, bo bardzo możliwe, że czeka nas kolejny sezon. Reżyser serialu, Dong-hyuk Hwang, w wywiadzie dla „Variety” wypowiedział się na temat kontynuacji serialu: „Nie opracowałem dobrze planów na drugi sezon. To trochę męczące, ale jeśli miałbym go stworzyć, to na pewno nie sam. Rozważyłbym zatrudnienie grup scenarzystów i chciałbym mieć wielu doświadczonych reżyserów”. Nie jest to ani potwierdzeniem, ani zaprzeczeniem kontynuacji, ale patrząc na to, jaki sukces osiągnął serial, chyba możemy spodziewać się drugiego sezonu. Nie stanie się to prędko, ponieważ nie napisano jeszcze scenariusza, ale ja mocno kibicuję, aby powstał kolejny sezon. A co wy myślicie? Powinni kontynuować serial? Czy waszym zdaniem zakończył się, jak należy? Jesteście fanami „Squid Game”?
Michaela Kunda
Ciekawy artykuł!
OdpowiedzUsuń