piątek, 12 czerwca 2020

Społeczność LGBTQ+ w kinematografii


Czerwiec od wielu lat jest uznawany za tzw. „Pride Month”, czyli miesiąc społeczności LGBTQ+, która na wiele różnych sposobów świętuje seksualną różnorodność. Jest to czas pokojowych protestów przeciwko dyskryminacji oraz edukacji o problemach, z którymi aktualnie zmaga się środowisko. Organizowane są wiece i Marsze Równości, których symbolem jest tęczowa flaga. Różne rodzaje seksualności były przez wiele lat tematem tabu, teraz są zatem tym chętniej zgłębiane przez filmowców na całym świecie.

Czerwiec jest uznawany za „Pride Month” z powodu demonstracji, która odbyła się 28 czerwca 1969 roku po napadzie nowojorskiej policji na Stonewall Inn (popularny bar dla gejów). Oficjalnym powodem interwencji była sprzedaż alkoholu bez licencji, ale tak naprawdę naloty na ośrodki zrzeszające osoby nieheteronormatywne były przeprowadzane dość regularnie. Po tym incydencie społeczność LGBTQ+ z Nowego Jorku wyszła na ulice w ramach, jak się potem okazało, historycznego protestu i walki o równe prawa osób homoseksualnych. Czerwiec stał się Miesiącem Dumy. Symbol ruchu – kolorową flagę –zaprojektowano dużo później, pod koniec lat 70. O stworzenie symbolu niekojarzącego się ze „skazą” (odwrócony różowy trójkąt był używany przez Nazistów do oznaczania homoseksualnych więźniów w obozach koncentracyjnych) poproszono Gilberta Bakera. Tęcza doskonale ukazuje różnorodność, jaką jest społeczność LGBTQ+. Co oznaczają kolory? Róż – płeć, czerwień – życie, pomarańcz – zdrowie, żółty – słońce, zieleń – naturę, turkus – sztukę, niebieski – harmonię, a fiolet symbolizuje duszę.

„Tamte dni, tamte noce” (2017) Luci Guadagnino to zmysłowa adaptacja powieści André Acimana. Czułe zbliżenia, długie ujęcia. Jest to historia romansu między 17-letnim Elio a amerykańskim studentem, Oliverem. Elio mieszka z rodziną na Północy Włoch, a jego ojciec (profesor kultury grecko-rzymskiej) co roku zaprasza jednego ze swych podopiecznych do wspólnej pracy. Tym razem padło na Olivera. Akcja filmu rozgrywa się na początku lat 80. XX wieku. Nie jest to zatem świat smartfonów, raczej idylla, gdzie główny bohater z łatwością przechodzi z pianina na gitarę, a rodzina podczas kolacji swobodnie zmienia języki od włoskiego przez francuski po angielski. To nie historia o dorastaniu, niewinności i stracie, raczej o wrażliwości i paradoksie – dwójka oczytanych ludzi nie jest w stanie wyjawić sobie nawzajem uczuć, które żywią. Robi to za nich reżyser – wymownością scen czy atmosferą letniego poranka.

„Moonlight” (2016) w reżyserii Barry’ego Jenkinsa to amerykański dramat, który podczas 89. ceremonii rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej zdobył Oscara dla najlepszego filmu. Jenkins opowiada historię czarnoskórego chłopca z klasy niższej, który zmaga się z bagażem rozbitej rodziny, „podwórkową hierarchią”, narkotykami. Obserwujemy trzy etapy w życiu bohatera, m.in. dojrzewanie jako okres odnajdywania swojego „ja”, własnej tożsamości. Świetny Mahershala Ali, który wystąpił potem w głównej roli w filmie „Green Book”, wciela się tutaj w nieoczywistą i pełną sprzeczności postać dilera. Z jednej strony sprzedaje towar matce chłopca, a z drugiej bierze go pod swoje skrzydła, jest dla niego mentorem, uczy go pływać i wyjaśnia, czym jest homoseksualizm (bez jakichkolwiek niepotrzebnych uprzedzeń). Film otwiera nam dostęp do przemyśleń i uczuć bohatera. Po jego obejrzeniu czujemy się specyficznie mądrzejsi i lżejsi fizycznie. Jest to dzieło opowiadające o maskulinizmie, bliznach na duszy, seksualności, z akompaniamentem rasowo-klasowym. Film wyróżnia się wszechstronnością tematyczną i tym, że potrafi smutek i gniew przekuć w zwykłe szczęście i radość.

Jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci zaangażowanych w ruch równouprawnienia członków społeczności LGBT był Harvey Milk – pierwszy zdeklarowany gej zasiadający w radzie miasta San Francisco (choć udało mu się to dopiero za czwartym razem). Wyznawał jedną zasadę: „czyny, nie słowa”. I rzeczywiście, wspierał środowiska homoseksualnych nauczycieli, urządzał zbiórki na rzecz przedsiębiorstw prowadzonych przez gejów i lesbijki, walczył o zmiany legislacyjne (które mogłyby wreszcie położyć kres dyskryminacji), poprosił Gilberta Bakera o stworzenie symbolu ruchu LGBT (tęczowa flaga). Dlatego data 27 listopada 1978 roku zapisała się nie tylko w historii ruchu LGBT, ale całej Ameryki – tego dnia zastrzelono Harveya Milka oraz burmistrza San Francisco, George’a Moscone. Film „Obywatel Milk” (2008) w reżyserii Gusa Van Santa opowiada o przyczynach i kulisach zamachu dokonanego przez konserwatywnego „kolegę” z rady miejskiej, Dana White’a. Milk walczył o prawa gejów i lesbijek uciśnionych przez prawicowy system. Pisarz John Cloud stwierdził, że „po Milku wielu ludzi, zarówno hetero- jak i homoseksualnych, musiało przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości, w której jawny gej nie musiał dłużej ukrywać swojej orientacji seksualnej i mógł osiągnąć sukces”.

Pride Month jest ważnym wydarzeniem, ponieważ upamiętnia zmiany w postrzeganiu ruchu LGBT, o które walczyło wielu ludzi. Pomimo różnych nieprzyjemności i kontrowersyjnych zachowań osób nietolerancyjnych, wierzę, że przeszliśmy naprawdę długą drogę jako społeczeństwo. Obchodząc Miesiąc Dumy dalej szerzymy świadomość na temat osób nieheteronormatywnych oraz uczymy tolerancji. Jak możemy świętować? Propagujmy tęczową flagę, ubierajmy się na kolorowo, wspierajmy przedsiębiorstwa kierowane przez osobę o odmiennej orientacji seksualnej, oglądajmy filmy o tej tematyce, bierzmy udział w Marszach Równości, pokażmy, że jesteśmy z nimi i że ich wspieramy.

Natalia Sobkowiak

Fot. Materiały reklamowe

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz