środa, 30 września 2020

Syn ogrodnika – "Szarlatan" w reżyserii Agnieszki Holland

Agnieszka Holland jest dobrym przykładem kosmopolitki. Polka ukończyła wydział reżyserii w Pradze, a ostatecznie pracowała przy produkcji filmów na całym świecie. Po początkach kariery w Czechosłowacji i w Polsce, wraz z przyjściem roku 1981, artystka została zmuszona do wyjazdu na Zachód. Tam rozpoczęła się jej kariera filmowa, która zaowocowała między innymi współpracą z Leonardo DiCaprio, Jennifer Jason Leigh czy Maggie Smith. Burzliwe doświadczenia okresu dorastania odcisnęły na Agnieszce Holland na tyle silne piętno, że wydarzenia historyczne niemal w każdym jej filmie odgrywają ogromne znaczenie. Nie inaczej jest w przypadku najnowszego filmu reżyserki – Szarlatan, który opowiada historię Jana Mikoláška.

Kiedyś postać Mikoláška była popularna w Czechosłowacji, jednakże wraz z upadkiem komunizmu odeszła w niepamięć. Czeski scenarzysta – Marek Epstein – postanowił przypomnieć o czeskim zielarzu i uzdrowicielu. Tytułowy Szarlatan miał uleczyć miliony ludzi, w tym samego prezydenta Antonína Zápotocký'ego czy brytyjskiego króla Jerzego IV. Persona nie tylko interesująca sama w sobie, ale również żyjąca w ciekawych czasach. Pod koniec lat 50. XX wieku władze Czechosłowacji rozpoczęły zwalczanie niekonwencjonalnej medycyny, a jedną z ofiar tej walki okazał się Mikolášek. Warto jednak zaznaczyć, że film Holland nie stanowi portretu walki jednostki z systemem. Oskarżenie wysunięte przeciwko uzdrowicielowi jest punktem wyjścia do opowiedzenia historii ciekawego człowieka.

Główny bohater Szarlatana w porównaniu do Obywatela Jonesa został przedstawiony w sposób niejednoznaczny. Nieszczególnie zabiega o sympatię widza, bywa egoistyczny i kłamliwy, ale jednocześnie pomocny i pełen empatii. Umiejętnie korzysta ze swojego daru, diagnozuje tych pacjentów, których potrafi, a innych kieruje do szpitala. Mikolášek – pomimo religijnego stylu życia – nie stroni od pieniędzy, które otrzymuje za swoje lekarskie porady. Wielka rezydencja czy drogie samochody podkreślają, że bohater – niezależnie od wydarzeń historycznych – potrafi dostosować się do okoliczności. Jego konformistyczną postawę można oceniać dwojako, choć w ostatecznym rozrachunku protagonista więcej traci niż zyskuje.

Szarlatan cechuje się przyciągającą uwagę fabułą, co jest głównym atutem filmu. Holland nie próbowała przedstawić w swoim obrazie wyraźnego manifestu politycznego. Najnowsze dzieło – w porównaniu do innych produkcji – ma w sobie coś zmysłowego, pełnego poezji. Pomimo autentyczności historii projekcję odbiera się jako doświadczenie na poły baśniowe. Efekt ten udało się osiągnąć poprzez liczne zbliżenia, nietypowe ustawienia kamery, jak również oświetlenie. Wielokrotnie światło nadaje magicznego charakteru scenie, podkreślając dar Mikoláška.

Agnieszka Holland pokazuje bezspornie, że na emeryturę jeszcze się nie wybiera. Szarlatan to finezyjnie poprowadzona, fascynująca historia o nietypowym człowieku. Owszem, momentami można mieć wrażenie, że opowieść staje się zbyt monotonna lub powtarzalna. Jednakże film polskiej reżyserki chce się obejrzeć w całości, aby zobaczyć, jak kończy się ta historia.

Maja Jankowska

1 komentarz: