W każdej sytuacji politycznej mogłaby być taka degrengolada. Choć Przemysław Wojcieszek, autor scenariusza i reżyser „Czarnych Pól” zapowiadał, że w sensacyjnej, czyli rozrywkowej konwencji pokaże Polskę pod władzami jednej politycznej opcji, jego historia jest uniwersalna. Mogłaby się zdarzyć zawsze i wszędzie.

W prowincjonalnym miasteczku rządzonym przez proboszcza, prawicowych polityków i skorumpowany biznes ginie lewicowy prawnik. W pierwszym, pilotowym odcinku spotykamy księdza (znakomity Paweł Palcat), w wyjątkowo trudnej sytuacji. Musi rozmawiać z nieprzekupnymi policjantami (równie dobry Albert Pyśk i Mateusz Krzyk w znaczącej roli). Ksiądz zna świetnie Czarne Pola, małe miasteczko żyjące w rytmie finansującego właściwie wszystko kombinatu. Policjanci są sami przeciwko wszystkim. Ksiądz ma podpowiedzieć im tropy, a czy są one prawdziwe, dowiemy się, oglądając następne odcinki, wszak to serial. Na razie ksiądz rzeczywiście podpowiedział policjantom tropy śledztwa, a nam tematy do refleksji. Choćby ten: „Kiedyś tu było tyle miłości. Co się z nią stało?”.
W ostatniej scenie wystąpiła Sylwia Boroń, ale jej obecność na ekranie tylko zapowiadała ciąg dalszy i pełniejszą rolę. A Wojcieszek napisał już dziesięć odcinków, w drugim, pod tytułem „Patriarcha”, wystąpi Wiesław Cichy.
W niedzielny (10 marca) wieczór DCF kipiał od emocji.
To całkowicie niezależna produkcja, Wojcieszek zbiera na nią pieniądze w zbiórce crowdfundingowej
Produkcja ma swoją widownię kinową. Na takie pokazy, jak ten w DCF, trzeba będzie polować, bo na telewizję serial chyba nie ma wielkich szans. A szkoda. Powinien być powszechnie dostępny, choćby z powodu wysmakowanej kreacji Pawła Palcata. Intrygują też zdjęcia Zofii Goraj, przyciąga uwagę muzyka Filipa Zawady.
Miłość do Polaków i do Polski
To, że Przemek Wojcieszek wciąż robi coś w Polsce, choć, by zarobić na swoją filmowo-teatralną pasję, mieszka i pracuje w Berlinie jako taksówkarz, jest ewenementem na niewiarygodną skalę. Powinien być osobą publiczną jako nasze sumienie, hołubionym przez władze, finansowanym z publicznych pieniędzy.
Pokazuje przecież nas samych, to dzięki jego filmom możemy się zmieniać, stawać lepszymi. – Bardzo kocham Polskę, wydaje mi się, że coś się tu zmieniło od roku. Ludzie są zmęczeni wszystkim, szarzeją – mówił po pokazie reżyser.
Albert Pyśk (na zdj. poniżej, podobnie jak Paweł Palcat i Mateusz Krzyk – aktorzy legnickiego Teatru im. Modrzejewskiej) zdecydował się na rolę policjanta z ciekawości świata. – Często nie zgadzam się na spojrzenie Przemka na wiele spraw, ale chciałem skonfrontować nasze widzenie rzeczywistości. Dzięki temu serialowi rozumiem więcej mechanizmów rządzących współczesną Polską. Mój policjant wierzy, że policja w Polsce ma sens. Nawet lubi, gdy się na niego mówi „pies”, bo to znaczy, że jest wierny, a wierność jest dla niego ważna – opowiadał.
– Na co dzień pracujemy w teatrze, który pokazuje przedstawienia o ważnych sprawach i ważnych sprawach zabiera głos. Tak jest także w tym serialu – podkreślił Paweł Palcat (na zdj. poniżej).
I dodał: – Ksiądz kojarzy się z „grzybnią” wypełniającą miejsca między mieszkańcami Czarnych Pól. Wie wszystko o wzajemnych relacjach, jest „papierkiem lakmusowym” miasteczka. Nie wiem, czy jest idealistą, bo trudno o ocenę postaci po pierwszym odcinku. Ale na pewno jego ideą jest żarliwa wiara, nie w Kościół, ale w Boga.
Wiesław Cichy, dziś aktor Wrocławskiego Teatru Współczesnego, wcześniej Teatru Polskiego we Wrocławiu, znany także z legnickiej sceny, występujący w filmach i serialach, nagradzany, zagra w drugim odcinku. – Niezależna kultura ma bardzo ważną rolę do spełnienia – podkreślił. – Kiedy Wyspiański pokazywał „Wyzwolenie”, organizowane były gigantyczne demonstracje, bo bardzo dotkliwie opowiedział o Krakowie. My dotkliwie opowiadamy o ojczyźnie – stwierdził.
– Wolna Polska miała być spełnieniem idealnego kraju, gdzie wszyscy żyją w harmonii, ale to się nie spełnia. I to jest tematem polskiej sztuki: dążymy do ideału, a on okazuje się utopią. Premier mówi o cudzie gospodarczym, na poziomie relacji społecznych jest katastrofa, a ludzie są apatyczni i nie próbują nic zmieniać – podsumował Wojcieszek.
Małgorzata Matuszewska
Zdjęcia: Kalina Cybulska i materiały prasowe filmu