piątek, 22 marca 2019

Energia Wrocławia z Markiem Krajewskim



Jego pierwszy kryminał – „Śmierć w Breslau” – zachwycił mnie. Nie tylko zagadką kryminalną, ale Wrocławiem. Bo Marek Krajewski z pasją eksploruje Wrocław, ten stary (Breslau), miasto zagadkowe i pasjonujące. 

Potem były inne książki, autor odkrywał przed nami kryminalny Wrocław i Lwów. Kto raz się zaczytał w jego powieściach, zapewne przy nich został i czeka na nowości. A tych przecież nie brakuje. 

Niewątpliwie Marek Krajewski ma energię i to energię wrocławską. Znakomity pisarz zna Wrocław bardzo dobrze. I to nie tylko współczesne sobie miasto. Potrafi prowadzić po przedwojennych ścieżkach z pasją, budując napięcie i porywając czytelników. Pamiętam, że Herbert Anwaldt i Eberhard Mock – bohaterowie "Śmierci w Breslau" – otworzyli mi oczy na stare-nowe miasto, w którym przecież mieszkam. To również dzięki Krajewskiemu miasto pokazało mi swoją pełną zagadek stronę. 

Rąbek tajemnicy

Dobra lektura zwykle sprawia, że czytelnik interesuje się życiem prywatnym autora. Nie, wcale nie jego prywatnością! Zawsze ciekawi mnie, jakie tropy zaprowadziły autora do jego książek. Co czytał, co oglądał, co mu się podobało. Wiem, że Marek Krajewski lubi Raymonda Chandlera, ale na pewno nie tylko tego autora. 

DCF odsłania przed czytelnikami, ciekawskimi, jak ja, nową strefę. W cyklu „Energia Wrocławia” znani wrocławianie przedstawiają ważne dla nich filmy. Niedawno Konrad Imiela, aktor, reżyser, dyrektor Teatru Muzycznego Capitol, zaprosił widzów na spotkanie z filmem „Człowiek, który spadł na ziemię”. 

Zainteresowania Marka Krajewskiego, filologa klasycznego, językoznawcy, filozofa są warte poznania. Na pewno opowie, dlaczego na spotkanie z Państwem wybrał właśnie ten film. Czy Eberhard Mock miał swój pierwowzór w Paryżu?

Marek Krajewski poleca film: „36”

Byłabym zdumiona, gdyby pisarz wybrał np. komedię. Na razie nie zawiódł oczekiwań swoich fanów i pokaże nam klasyczny, sensacyjny film pt. „36”, zrealizowany przez mistrzów tego gatunku – Francuzów. Obraz wyreżyserował Olivier Marchal – zanim został reżyserem i scenarzystą, był policjantem, więc zna się na policyjnej robocie. To współczesny czarny kryminał, nominowany do francuskich Oscarów – Cezarów. W jednej z głównych ról wystąpił Daniel Auteuil, a zobaczenie tego wybitnego aktora na ekranie to zawsze jest niezwykła gratka. To on był Henrykiem z Nawarry w „Królowej Margot”, w „Dziewczynie na moście” zagrał cyrkowca, pamiętam jego znakomitą rolę w „Mojej ulubionej porze roku”, u boku Catherine Deneuve. Zawsze przykuwa uwagę widzów.

W „36” zagrał jednego z dowódców oddziałów antyterrorystycznych. Drugim jest Gerard Depardieu, którego niewątpliwie nikomu nie trzeba przedstawiać. 

Akcja filmu toczy się w Paryżu, gdzie na opancerzone furgonetki z pieniędzmi napada gang. Szef komendy głównej policji przy 36, Quai des Orfevres (Nabrzeże Jubilerów 36) wzywa do swojej siedziby dowódców dwóch oddziałów antyterrorystycznych. Panowie ze sobą rywalizują. Komendant stawia przed nimi sprawę jasno…

Warto też wspomnieć, że Marek Krajewski pracował kiedyś w firmie jubilerskiej. Może o tym też opowie swoim fanom?

Małgorzata Matuszewska

Fot. materiały prasowe DCF

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz