piątek, 20 sierpnia 2021

Czy dożyjemy kolejnej części „Avatara”?

 „Avatar

Nieustanne przekładanie premiery kolejnej części „Avatara” powoduje w fanach produkcji wiele skrajnych emocji. Zastanówmy się, czym tym razem zaskoczy James Cameron. Dlaczego film, którego premiera zapowiadana była na rok 2014 jeszcze nie ujrzał światła dziennego? Minęło już ponad 10 lat od pierwszego „Avatara”, a kolejnej części wciąż brak. Mimo to reżyser już zapowiedział, że na drugiej części film się nie skończy. To sprawia, że niektórzy zaczęli zadawać sobie następujące pytanie: Czy dożyjemy kolejnej części „Avatara”?

Według reżysera filmu, Jamesa Camerona, dożyjemy, bo premiera drugiej części aktualnie zapowiadana jest na rok 2022. Można wierzyć lub nie w kolejne obietnice reżysera, ale na pewno któregoś dnia „Avatara” zobaczymy w kinie. Co spowodowało aż takie opóźnienie premiery kolejnej części? Z pewnością nie tylko pandemia COVID-19, bo Cameron przekładał premiery filmu, zanim nastały czasy, kiedy to było konieczne. Prace na planie „Avatara 2” i „Avatara 3” rozpoczęły się dopiero w 2017 roku. Przez dwa lata kręcono zdjęcia za pomocą technologii motion capture (technologia, która umożliwia przechwycenie ruchów aktorów i przeniesienie ich do przestrzeni 3D). Od 2019 roku realizowano zdjęcia tradycyjne, a w marcu 2020 roku produkcję filmu wstrzymało to samo przekleństwo co cały rynek filmowy, czyli pandemia COVID-19. Pomimo pandemii załoga „Avatara” całkiem nieźle z tego wybrnęła, bo Nowa Zelandia dość szybko uporała się z koronawirusem, co umożliwiło ekipie powrót na plan już w czerwcu. Około rok temu James Cameron pochwalił się, że nakręcił już 100% materiału do „Avatara 2”. Może w końcu do premiery filmu bliżej niż dalej. 

Czy wiadomo coś jeszcze na temat kolejnych części „Avatara”? Producenci na Twitterze zdradzili małą tajemnicę odnośnie tego, czego można się spodziewać w kolejnej części. „W sequelu nie tylko powrócicie na Pandorę, ale i zwiedzicie kolejne rejony świata” – gwarantują. Dowodem na to są zdjęcia, które od pewnego czasu krążą po sieci. Krajobrazy z filmu zapierają dech w piersiach. Ostatnio na premierze „Nie oddychaj 2” Stephen Lang, wcielający się w rolę pułkownika Milesa Quaritcha w „Avatarze”, udzielił wywiadu, wypowiadając się przy tym na temat kontynuacji hitu Jamesa Camerona. Aktor przeczytał już scenariusz do wszystkich części filmu. Zdradza, że scenariusz piątej i ostatniej części „Avatara” poruszył go do łez. Stephen Lang zapewnia, że film nie zawiedzie i złapie za serce każdego widza. 

 „Avatar 2”

A co z obsadą w „Avatarach”? Będzie trochę nowych twarzy, ale także pozostanie sporo aktorów z pierwszej części. Zobaczymy ponownie Sama Worthingtona, Sigourney Weaver czy Stephena Langa. Jeśli chodzi o nowe twarze, to największe zaskoczenie z pewnością budzi Kate Winslet. Aktorka miała okazję wcześniej współpracować z reżyserem podczas kręcenia „Titanica”. Niesamowicie mnie ciekawi, jakie zadanie czeka na nią w kinie science fiction Jamesa Camerona. Prawdopodobnie do obsady dołączy Vin Diesel doskonale znany ze słynnej serii „Szybcy i wściekli”. Aktor nie potwierdził jeszcze oficjalnie swojego udziału w filmie, ale na jego profilu w 2019 roku pojawił się filmik z Jamesem Cameronem z hasztagiem #avatar. Poza tym Vin Diesel od zawsze wspominał, że marzy mu się współpraca z Jamesem Cameronem oraz że jest wielkim fanem „Avatara”. Na pytania odnośnie udziału w produkcji odpowiada niejednoznacznie. Być może zobaczymy Vina Diesela dopiero w późniejszych częściach, dlatego na razie nie może potwierdzić swojego udziału w filmie albo producenci po prostu starają się trzymać fanów w ciągłym napięciu. 

Na ten moment premiera filmu przewidywana jest na grudzień 2022 roku, a kolejne części mają następować rok bądź dwa po premierze poprzedniej. Za wiele informacji o kolejnych „Avatarach” nie ma, ale jednego jestem pewna. Film, którego produkcja trwa tyle czasu i do którego podchodzi się z taką precyzją, musi zaskoczyć. Reżyser jest poddany dużej presji, bo zapewne jest świadom, że fani, czekając tyle czasu, liczą na spektakularne widowisko. Myślicie, że tym razem możemy zaufać Jamesowi Cameronowi i w końcu „Avatar” doczeka się swojej premiery?

Michaela Kunda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz